klasyka

Polskie klasyki

Na polskich drogach nadal można spotkać auta produkowane przez Fabrykę Samochodów Osobowych (FSO). Jeszcze kilka lat temu poruszanie się takim wehikułem było czymś wstydliwym – Syrenkę np. nazywano „skarpetą” z racji niezbyt przyjemnego zapachu jaki roztaczał się we większości egzemplarzy, „malucha” natomiast – wyrobem samochodopodobnym. Niektóre spośród aut FSO wytrzymały jednak próbę czasu nie gorzej od zachodnich klasyków – współcześnie auta takie jak wspomniana Syrenka czy Warszawa, a także Polonez który przez długie lata służył policji są samochodami bardzo pożądanymi przez kolekcjonerów i miłośników rodzimej motoryzacji.

Cały czas istnieją plany wskrzeszenia klasycznych polskich marek. Od czasu do czasu możemy trafić na wizualizacje ich nowych wersji, jednak design owych wehikułów nie przekonuje. Inaczej niż rekonstrukcja Syreny Sport – auta które w połowie dwudziestego wieku pojawiło się wyłącznie w wersji prototypowej, a którego wygląd do tej pory robi niesamowite wrażenie.

Polskie fabryki obecnie pracują na rzecz zagranicznych producentów, którzy produkują u nas swoje własne auta. W chwili obecnej nie ma niestety nic takiego jak masowo wytwarzany polski samochód – nasi rodzimi technicy mają co prawda spore sukcesy w produkowaniu replik czy nawet superaut które na rynek wprowadza się po kilka, maksymalnie kilkadziesiąt egzemplarzy, jednak następców Syrenki, Warszawy, czy nawet dużego Fiata niestety nie widać.

Czy można mieć nadzieję na to, że sytuacja ulegnie zmianie? Na pewno jest wielu entuzjastów pomysłu wskrzeszenia polskiej motoryzacji i nie brakuje wśród nich osób które dysponują środkami umożliwiającymi realizację nawet bardzo ambitnych planów. Trudno jednak wyobrazić sobie że nowe polskie auta będą skutecznie konkurowały z zagranicznymi. Nie chodzi tu o kwestie technologiczne ale bardziej rynkowe – zbudowanie marki i dotarcie do klientów byłoby bardzo trudne, wymagałoby długofalowych działań, cierpliwości i nakładów nie mniejszych niż na samo rozpoczęcie produkcji.